Za godzinę usłyszą państwo właśnie dwusetny „Podwieczorek Przy Mikrofonie”. Wydaje mi się, że warto na ten jubileusz zwrócić uwagę naszych przyjaciół-słuchaczy.
[…]
Wydaje mi się, że nasz „Podwieczorek Przy Mikrofonie” odegrał w naszej rozgłośni podobną rolę, co niegdyś „Lwowska Fala” w dawnym prawdziwie polskim radio w przedwojennej, niepodległej Polsce. Wytworzyła się jakaś nić sympatii między postaciami tej audycji, a słuchaczami w Kraju. Zespół artystów „Podwieczorku” otrzymał z Polski 160 listów. Zdawałoby się – niewiele – jeśli porównać z korespondencja, jaką otrzymuje każda rozgłośnia działająca we własnym kraju. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę wszystkie okoliczności, wówczas tę skromną cyfrę 160 listów należałoby pomnożyć przez tysiące. Bo proszę tylko zważyć: muzyka i piosenki „Podwieczorku Przy Mikrofonie” muszą przedzierać się przez jazgot zagłuszeń i pokonywać zakłócenia związane z odbiorem na krótkich falach. Każdy słuchacz, który decyduje się na napisanie listu, skierowanego do Radia Wolna Europa, pokonać musi obawę ryzyka, jakie z tym się wiąże. I wreszcie – każdy z tych 160 listów zaadresowanych do „Podwieczorku Przy Mikrofonie” – dotarł tylko dzięki temu, że cudem uniknął uwagi czujnego kordonu cenzorów.
[…]
Wiadomo, że kto słucha Głosu Wolnej Polski, ten się tym przed znajomymi nie chwali. Wiadomo, że słucha nas się w czterech ścianach, przy zamkniętych drzwiach i oknach. […] mimo odległości i zagłuszania udało nam się przecież stać się ogniwem łączącym słuchaczy w Polsce w jedną wielką radiową rodzinę. „Podwieczorki Przy Mikrofonie” mają w tym niemałą zasługę.
Monachium, 18 marca
Jan Nowak-Jeziorański, Polska droga ku wolności 1952-1973, Londyn 1974.
W hallu Muzeum Narodowego aukcja obrazów i rycin na rzecz „Solidarności”. Nabywam blond walkirię, zagubioną pośród szybów naftowych, rur i manometrów. Ponieważ nie starcza mi pieniędzy, Marek Rostworowski, kierownik innego muzeum, pożycza mi tysiąc złotych i – ściskając mi ostentacyjnie rękę – podaje to do publicznej wiadomości. Rekordową cenę osiąga nie wyróżniający się bukiet kwiatów: trzydzieści sześć tysięcy złotych.
Kraków, 14 grudnia
Adrien le Bihan, Gniewne drzewo. Dziennik krakowski 1976–1986, Kraków 1995.
W galerii na Świętej Anny wystawa fotografii i dokumentów dotyczących wydarzeń z lat 1956, 1968, 1970, 1976 i 1980. Głos z taśmy magnetofonowej opowiada o brutalnej milicji w 1970 roku. Na zdjęciach ulice Gdańska i Gdyni, grupy milicjantów, samochody pancerne, brama numer 2 do stoczni i ówczesny nowy rząd: młody Gierek, ludzie do dziś u władzy, jak Jagielski, no i, oczywiście – Jaruzelski.
Powrót do 1956 roku. Czołgi w Poznaniu. „Chcemy wolności. Chcemy chleba.” Odbitka tytułowej strony „Po prostu”. Wielkie zdjęcie powracającego Gomułki.
1968 – studenci kontra milicja. Antysemityzm. Uniwersytet Jagielloński.
1976 – Radom i Ursus.
1980 – historia dogania nas, my doganiamy historię.
Wpisy w złotej księdze:
Czy w „socjalizmie” jest sprawiedliwość? (Cudzysłów zwiedzającego).
Powinno się pokazywać tę wystawę wszędzie, aby prawda nie pochodziła wyłącznie z „Trybuny Ludu”.
[...]
Na ulicy kolejka dłuższa niż przed jakimkolwiek sklepem.
Kraków, 5 marca
Adrien Le Bihan, Gniewne Drzewo. Dziennik Krakowski 1976-1986, Kraków 1995.
Poważne zajścia w Bydgoszczy. Około dwudziestu związkowców z „Solidarności” zostało pobitych przez milicję w czasie sesji WRN [19 marca], podczas gdy chłopi z „Solidarności”wiejskiej okupowali inne pomieszczenia administracyjne. W całym kraju przygotowuje się strajk generalny. Jednocześnie na terenie Polski trwają manewry Sojuz 81. Data pobicia [...] została dobrze wybrana. Wałęsa próbuje uspokajać swoje szeregi, ale istnieje ryzyko, że sytuacja go przerośnie.
Kraków, 20 marca
Adrien Le Bihan, Gniewne Drzewo. Dziennik Krakowski 1976-1986, Kraków 1995.
Rynek, dziesiąta rano. Przed witrynami „Jaszczurów” zgromadził się w deszczu mały tłumek. Ludzie czytają w milczeniu, twarze napięte: „Żądamy prawdy o zajści[a]ch bydgoskich”. I choć SZSP [Socjalistyczny Związek Studentów Polskich] jest organizacją reżimową, ton jest bardzo surowy: „Jeśli przed 25 marca sprawcy nie zostaną ukarani, przystąpimy do strajku generalnego”.
Kraków, 24 marca
Adrien Le Bihan, Gniewne Drzewo. Dziennik Krakowski 1976-1986, Kraków 1995.
Sklepy pustoszeją. W większości supersamów można dostać już tylko chleb, herbatę, wino i przede wszystkim ocet.
Przed delikatesami tworzą się olbrzymie kolejki po słodycze i masło.
Wojewoda gdański ma wprowadzić reglamentację ziemniaków.
Radio Wiedeń, po angielsku: „Polska być może zmierza do autodestrukcji”.
Graffiti na ulicy Świętego Marka: „Przejmijmy instrumenty i zagrajmy na własną nutę”. Ale wydaje się, że całość społeczeństwa zaczyna wykazywać podwójną reakcję odrzutu: nie daje wiary słowom władzy, nie dowierza przemocy, skądkolwiek by nie pochodziła.
Strajk generalny 31 marca ma objąć wszystkie sektory, oprócz służby zdrowia, komunikacji, górnictwa i przemysłu energetycznego. Studenci oferują tego dnia pomoc przy pilnowaniu dzieci i przy utrzymaniu porządku.
Kraków, 25 marca
Adrien Le Bihan, Gniewne Drzewo. Dziennik Krakowski 1976-1986, Kraków 1995.
Rząd twierdzi, że dysponuje zapasami żywności tylko na dwanaście dni. Alkohol podaje się już tylko w luksusowych restauracjach: w Holiday'u, Cracovii i Wierzynku. [...]
Plakaty w myśl linii władzy: „Chcemy żywności, nie strajków”, „Dość strajków, chcemy żyć w spokoju”, „Precz z bratobójczą wojną”.
Konkurencyjny plakat wzywa Jaruzelskiego: „Generale, honor i ojczyzna czekają”. Podpisane: Komitet Strajkowy NSZZ „Solidarność”. [...]
Napis na mapie Polski: „Remont. Obcym wstęp wzbroniony”.
Przy wejściu do przejścia podziemnego przy dworcu rozklejono ulotki na kształt kotwicy, przypominającej pomnik gdański. Ulotki pokryły nawet niewielką gablotę koło dworca, przeznaczoną dla radzieckiej propagandy. Na wprost mojego biura, na ulicy Świętego Jana, dwie młode kobiety w białych fartuchach, wsparte w oknie pierwszego piętra, uzbrojone w kombinerki i śrubokręty, przymocowują na ścianie budynku polską flagę.
Wracam do domu siedemnastką. Na szybie tramwaju ulotka informująca o ostatnich poczynaniach SB w regionie Krakowa, Katowic, Rzeszowa i Kielc (rewizje, konfiskata sprzętu i dokumentów, przesłuchania).
Kraków, 26 marca
Adrien Le Bihan, Gniewne Drzewo. Dziennik Krakowski 1976-1986, Kraków 1995.
Znów Człowiek z żelaza. Z filmu nie dowiadujemy się nic o wydarzeniach na Wybrzeżu. Hasła na murach, modlitwy, płonące świece nocą, wrogie ulotki lecące z nieba, końcowa piosenka – wszystko to odświeża pamięć i wzrusza. Ale wciąż jesteśmy za bramą. Flash-black przenosi nas na bardzo krótko między dyskutujących robotników. Będąc świadkami wydarzeń, które zalewały nas z wszystkich stron, odnajdujemy je skanalizowane przy pomocy narzędzi komunikacji zmediatyzowanej: kamer, aparatów fotograficznych, magnetofonów, telewizji, dawnych kronik filmowych, filmów archiwalnych. Wajda nie pokazuje nam ani tego, co się dzieje wśród organizujących się robotników, ani nie tłumaczy złożoności stawki. Same znaki, same wskazówki. […] Film przenosi nas znów w radosny nastrój sierpnia 1980 roku. Końcowa pieśń w interpretacji Krystyny Jandy wciąż rozbrzmiewa pośród uczestników dyskusji. Lektorzy francuscy, marksiści i nie-marksiści, rozpływają się w pochwałach: pluralizm, unieśmiertelnienie rewolty, zetknięcie fikcji z rzeczywistością.
Kraków, 20 sierpnia
Adrien le Bihan, Gniewne Drzewo. Dziennik Krakowski 1976-1986, Kraków 1995.